Nie było żle Ania dała czadu choć czasem jak na jej stan trochę za bardzo. Miała czas na przebranie i na duży repertuar. Pięknie pozowała do zdjęć szkoda, że miała, nie ten aparat co powinnam :-)
O pasji do fotografowania która zrodziła się dawno temu. O siedmiomilowych krokach, których możecie być obserwatorami. O ciągłych zmaganiach z nowościami.
Fotografia to dla mnie magia. To świat widziany moimi oczami a uchwycone w migawce aparatu zdjęcia pstrykam aby można było dłużej nacieszyć oczy chwilami, które tak szybko uciekają. Za szkłem obiektywu wyraźniej widać to co przy codziennej bieganinie nam umyka. Największą przyjemność sprawia mi fotografowanie przyrody. Jednak potrzeba rodzi nowe. Dziś już nie tylko zachody i kwiatki są obiektem moich poczynań. A jak to mi wychodzi sami możecie to ocenić. A prywatnie szczęśliwa kobieta, bezgarnicznie zakochana w swoim mężu Marku oraz mama dwóch kawalerów Mateusza i Łukasza. Zapomniałabym dodać posiadaczka trzech uroczych kociaków Dakoty, Dejzika i Nikity :-)