To się nazywa sopel lodu jakich mało. Jak widać ochota
aby go polizać była wielka i co tu kryć trzeba było to zrobić.
Na szczęście języki zostały na swoich miejscach a radość wielka.
A nasze podwórkowe iglo codziennie mniejsze. Czekamy na nową dostawę śniegu.
O pasji do fotografowania która zrodziła się dawno temu. O siedmiomilowych krokach, których możecie być obserwatorami. O ciągłych zmaganiach z nowościami.
Fotografia to dla mnie magia. To świat widziany moimi oczami a uchwycone w migawce aparatu zdjęcia pstrykam aby można było dłużej nacieszyć oczy chwilami, które tak szybko uciekają. Za szkłem obiektywu wyraźniej widać to co przy codziennej bieganinie nam umyka. Największą przyjemność sprawia mi fotografowanie przyrody. Jednak potrzeba rodzi nowe. Dziś już nie tylko zachody i kwiatki są obiektem moich poczynań. A jak to mi wychodzi sami możecie to ocenić. A prywatnie szczęśliwa kobieta, bezgarnicznie zakochana w swoim mężu Marku oraz mama dwóch kawalerów Mateusza i Łukasza. Zapomniałabym dodać posiadaczka trzech uroczych kociaków Dakoty, Dejzika i Nikity :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz