No i się doczekałam, żadna zima i zaspy nam nie straszne, w sobotę odwołane wszystkie samoloty z Londynu a w niedzielę 11.01.2010 chyba przyleciał tylko jeden samolot z Londynu z moją siostrzenicą i resztą na pokładzie :-). To było istne szaleństwo tego dnia 18 Finał WOŚP gdzie moje dzieci wolontariuszami, a wcześniej trzeba było się dostać na lotnisko do Katowic i czekać... Ale warto było skarbeczek kochany doleciał i po 4 miesiącach mogę ją w końcu trzymać w ramionach.
A to zaraz w domu po przyjeżdzie.
środa, 13 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz